Eucharystia

J 13, 1-15

Eucharystia. Dla niej żyjemy. Z nią umierać chcemy. Chcielibyśmy móc przyjąć Komunię świętą i zasnąć w pokoju. Ale nie wiemy jakie będą nasze dzieje. Co Bóg nam przeznaczył. Jaką drogę? Ile cierpienia? Ile łagodności a może tylko smutek lub odwrotnie pokój który chętnie będziemy potrafili dawać innym. Że tak postąpimy duchowo że będziemy obdarowywać ludzi ewangelią a jeśli nie wprost to dobrem.

Po to Pan przyszedł do nas. I dlatego dziś gromadzi nas na wieczerzy swojej. To tu możemy czerpać siłę do życia, do niesienia pokoju innym. Najpierw tym co są wokół nas. Choć to może być trudne. Lub już zamknęło nas na niekończącą się łaskę bijącą od Pana ukrytego w konsekrowanym chlebie. Wobec najbliższych najtrudniej świadczyć.

A może celowo nas Pan powołał do życia, abyśmy wzajemnie siebie nawracali. A jeszcze bardziej, żebyśmy przybliżali się do Niego wlaśnie przez to niezrozumienie najabliższych, jeśli tak się wydarzy.

Chcielibyśmy kochać najbliższych a to okazuje się bardzo trudne lub najtrudniejsze. My wiemy o sobie bardzo wiele gdy jesteśmy blisko siebie. I wtedy to co mówimy odarte jest od razu z fałszu i pozostaje sama prawda, tyle ile jej jest.

Dlatego być może Pan pozostawił się w chlebie dla nas, że tu już nic nie da się zedrzeć. Jest sama miłość.

Chyba, że wciąż poszukujemy czegoś innego. Że będzie inaczej, że będzie lepiej, że będą inni lepsi a ci wokół ostatecznie mogą być ale przecież nie tacy powinni być. Albo juz jest nam szystko jedno.

Bo gdy będą wreszcie wszyscy inni to będzie wtedy dobrze, nie tylko im ale i mnie. Albo napierw mnie.

A tymczasem eucharystia jest dla nas spełnieniem, źródłem które napełnia nas całe życie. a innym możemy dać tylko tyle ile sami się napełnimy. A kierunek oraz metoda napełniania jest zawsze ta sama. Tak jak eucharystia. Prostota. W przecinym wyapdku będziemy tylko przeszkadzać innym oraz sobie aby dojrzeli piękno miłości. I dobra.

amen

Skip to content