Jeśli nie porzucimy wszystkiego, nie będziemy uczniami

Łk 14, 25-33

Jeśli nie porzucimy wszystkiego, nie będziemy uczniami.

Powstaje jednak taki problem czy najpierw musimy się wszystkiego wyrzec a wtedy będziemy uczniami czy jak będziemy uczniami to wtedy wszystko będzie nam obojętne. Na przykład zdrowie jak zarówno i choroba będzie dla nas taką samą obecnością Boga. bez paniki.

Ta niejsność wynika stąd, że przecież gdzie znajdziemy tego co wyrzekł się wszystkiego?

Może jakiś święty z przeszłości możemy o nim przeczytać, że nic nie posiadał tylko laskę w drodze oraz kubek na wodę, a potem go oddał bo zauważył że można pić wodę czerpiąc czerpiąc bezpośrednio dłońmi.

Nawet skrajnie ubogie wspólnoty dysponują pieniędźmi, majątkami, domami, kościołami /a do tego jak mało się ma to szybko przyrasta majątek/. To byłby jakiś chaos społeczny gdybyśmy tak żyli.

Jest raczej taka równoległa prawidłowość, im bardziej ufamy tym mniej potrzebujemy a jednocześnie im się wyzybywamy tym bardziej zauważamy, że niewiele potrzeba do życia, oprócz łaski Boga.

To jest najpiękniejsze w ewangelii a raczej w zamyśle Boga że nikt nam nie zagwarantuje ani nie przeprowadzi w nas, za nas tego uwolnienia. Tylko my sami wobec Dobrego Boga możemy albo być wolnymi od wszystkiego i potem wprost szczęśliwymi albo ciągle coś chować po kątach z tym złudzeniem, że przyda się do szczęścia.

amen

Skip to content