Jublileusz stulecia poświęcenia Polski Sercu Jezusowemu
W Bazylice Najświętszego Serca Pana Jezusa w Krakowie polscy biskupi dokonali ponowienia aktu poświęcenia Narodu Polskiego Najświętszemu Sercu Pana Jezusa. Poświęcenia dokonał przewodniczący KEP abp Stanisław Gądecki wraz z całym Episkopatem. Polski Kościół zawierzył siebie i Polskę Sercu Jezusa.
W środę papież Franciszek, zwracając się do pielgrzymów polskich obecnych na Dziedzińcu św. Damazego Pałacu Apostolskiego, nawiązał do uroczystości Najświętszego Serca Pana Jezusa i ponowienia przez biskupów poświęcenia Narodu Polskiego Najświętszemu Sercu Pana Jezusa.
– W najbliższy piątek będziemy obchodzili Uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa. W tym dniu, w setną Rocznicę poświęcenia Narodu Polskiego Najświętszemu Sercu Pana Jezusa, Wasi Biskupi uroczyście ponowią ten akt. Zachęcam Was, abyście przeniknięci Bożą miłością, działali na rzecz budowania cywilizacji miłości. Z serca Wam błogosławię! – powiedział papież.
Podczas Mszy świętej, na której dokonano ponowienia aktu poświęcenia Narodu Polskiego Najświętszemu Sercu Pana Jezusa homilię wygłosił o. Jarosław Paszyński SJ.
Poniżej tekst homilii:
Uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa
Piątek – 11.06.2021
Oz 11, 1.3-4. 8c-9; Ef 3, 8-12. 14-19; J 19, 31-37
Bazylika NSPJ, Kraków
Serce Jezusa jest sercem Kościoła. Tę prawdę, na którą wskazywał św. Jan Paweł II, głęboko ukazują nam dzisiejsze czytania. Ukrzyżowany Jezus, wywyższony nad ziemię, przyciągnął i nieustannie przez wieki przyciąga do Siebie ludzi. W czym tkwi ta moc przyciągania? Przy krzyżu Jezusa są święci i grzesznicy, nawracający się i bluźniercy, szukający sensacji i obojętni. Św. Jan daje świadectwo, że z przebitego boku Jezusa wypłynęła krew i woda. I dalej cytuje Pismo, że „Będą patrzeć na Tego, którego przebili”. Na przebite Serce Jezusa patrzą święci i grzesznicy, nawracający się i obojętni. Pośród nich jesteśmy my.
Cóż oznacza otwarte Serce Jezusa?
W świetle pierwszego czytania możemy powiedzieć, że otwarte Serce Jezusa oznacza Boga, który miłuje, choć Jego miłość jest odrzucana; oznacza Boga-Człowieka, który pociąga nas ludzkimi więzami – więzami miłości; oznacza Świętego, który nie przychodzi, aby zatracać.
Czyż tego wszystkiego nie odnajdziemy w ponad tysiącletnich dziejach naszej Ojczyzny? Wiernej miłości Boga mimo naszych wciąż tych samych narodowych wad? Licznych przykładów tych, którzy dali się pociągnąć Chrystusowym więzom miłości, zabiegając o cześć dla Zbawiciela, dla Jego Najświętszego Serca? Opieki Tego, który nie zatraca, ale broni nas w trudnych dziejowych doświadczeniach? Ukrzyżowany Jezus przyciągał i wciąż przyciąga nas swoją miłością! Przyciąga nas, abyśmy czerpali ze źródeł zbawienia, które płyną z jego otwartego Serca.
Pięknie to przedstawia mozaikowy fryz w górnej części prezbiterium tej bazyliki. W jego centrum widzimy Zbawiciela z promieniującym Sercem i otwartymi ramionami, do którego z ufnością i czcią podchodzą z jednej strony święci i błogosławieni z poszczególnych okresów polskich dziejów, a z drugiej reprezentanci wielu stanów tworzących narodową wspólnotę na różnych etapach naszej historii. Świadczy o tym również ta świątynia, w której jesteśmy, gdyż została ona wybudowana na początku dwudziestego wieku jako narodowe wotum wdzięczności za miłość Bożego Serca.
Stąd nie dziwi fakt, że w kilka dni po konsekracji tego jezuickiego kościoła, 3 czerwca 1921 r., w Uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa biskupi polscy przy licznym udziale wiernych uroczyście poświęcili naszą Ojczyznę Sercu Bożemu. Uczynili to rok wcześniej na Jasnej Górze w obliczu bolszewickiego zagrożenia. Tutaj na nowo w duchu wdzięczności zawierzyli Polskę Sercu Zbawiciela ufając w Jego Boską opiekę.
Dzisiaj, w sto lat od tego wydarzenia, gromadzimy się tu jako wspólnota Kościoła wraz z naszymi Pasterzami, aby ponowić poświęcenie naszej Ojczyzny Najświętszemu Sercu Pana Jezusa. Przychodzimy z naszym obecnym utrudzeniem i obciążeniem, z naszymi troskami, problemami i grzechami, z naszą ufnością i miłością. Przychodzimy, aby wyrazić naszą wdzięczność, aby ze skruchą przeprosić za nasze grzechy i w ten sposób zadośćuczynić duchowo naszą miłością za rany zadane Sercu Jezusa, Jego Kościołowi i sobie nawzajem, aby znaleźć pokrzepienie w Jezusowym Sercu. Przychodzimy do Jezusa, bo wierzymy, że Jego Serce jest pełne miłości.
To wszystko zostanie wyrażone w akcie poświęcenia, którego na zakończenie tej liturgicznej Uroczystości dokona w imieniu narodu i Kościoła w Polsce ks. abp Stanisław Gądecki, Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski. Akt tego poświęcenia zostanie również odczytany dzisiaj w każdej parafii w Polsce.
Poświęcenie to nie oznacza rozwiązania naszych codziennych problemów. Jest ono jednak wyrazem naszej miłości i głębokiego przekonania, że w Sercu Jezusa jest źródło nieustannej odnowy wspólnoty Kościoła oraz bogaty program duchowej formacji osobistej, rodzinnej i społecznej.
Poświęcenie to może nam pomóc na nowo uchwycić istotę kultu Najświętszego Serca Pana Jezusa. Papież Pius XII w encyklice „Haurietis aquas” mówi, że kult Najświętszego Serca Jezusa w swej istocie jest kultem miłości, którą nas Bóg umiłował, jest również praktycznym wykonaniem tej miłości, którą żywimy dla Boga i ludzi. I dalej papież pisze: Celem tego kultu jest to, by miłość łącząca nas z Bogiem i ludźmi, wzrastała w nas i doskonaliła się, byśmy coraz usilniej każdego dnia wykonywali przykazanie „nowe”, zlecone przez Boskiego Nauczyciela apostołom, jako dziedzictwo, jako testament: „Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali, jak ja was umiłowałem”.
A zatem kult Najświętszego Serca Pana Jezusa uwydatnia to, co jest sercem Kościoła – miłość Boga do nas i naszą odpowiedź na tę miłość na wzór miłości Jezusa. Św. Jan Paweł II nazywał to cywilizacją Serca Chrystusa, cywilizacją miłości. Budowanie tej cywilizacji jest dla nas wielkim wyzwaniem. Pomocą w tym może być program duchowej formacji zawierający trzy rzeczy.
Pierwszą z nich jest adoracja. Oznacza ona nasze osobiste i wspólnotowe zwrócenie się do Serca Jezusa, który jest obecny w Najświętszym Sakramencie. Kluczem do Jezusowego Serca jest wiara, jak na to zwraca uwagę św. Paweł w dzisiejszym drugim czytaniu. Jest to wiara, która nie boi się przyjąć prawdy o miłości Chrystusa. Istotą adoracji jest bycie z Jezusem i dla Niego; ogarnianie duchem, w świetle Bożego Słowa, ogromu Jego miłości; uczenie się od Jezusa, który mówi o Sobie, że jest „cichy i pokornego Serca” (Mt 11, 29). Adoracja porządkuje życie osobiste i wspólnotowe, bo wyraża prymat Boga w naszym życiu. Adoracja zaspokaja głód Boga, który jest głęboko obecny w każdym ludzkim sercu. Odsłania ona ludzką godność, która jaśnieje w naszym osobowym zwróceniu się do Boga. Stąd adoracja stanowi samą podstawę cywilizacji miłości, zadając kłam tym wszystkim, którzy rozumieją i traktują człowieka jedynie jako przejaw odpowiednio zorganizowanej materii.
Drugą rzeczą we wspomnianym programie duchowej formacji jest komunia. Adoracja budzi bowiem w nas wielkie pragnienie zjednoczenia z Chrystusem. Pragnienie to zwiększa się przez uświadomienie sobie własnej grzeszności i doświadczenie miłosierdzia, które płynie z Serca Jezusa. Boże zaś przebaczenie wiąże się zawsze z naszą skruchą i naprawieniem wyrządzonych krzywd, a owocem tego jest pokój w sercu i w relacjach z innymi. Jednoczenie się z Jezusem w sakramentalnej komunii wprowadza nas we Wspólnotę Trójcy Boskich Osób i we wspólnotę Kościoła. Komunia ta niesie ze sobą radość i potężnie wzmacnia wewnętrznego człowieka. Jest ona uczestnictwem w Bożej miłości, która uzdalnia do miłowania siebie nawzajem. Komunia uczy nas budowania wspólnoty – każdej wspólnoty: małżeńskiej i rodzinnej, społecznej i narodowej, zakonnej i kościelnej. Stąd komunia odsłania istotę cywilizacji miłości, w której człowiek jest podmiotem we wspólnocie, a nie bezwolnym jej trybikiem czy egoistyczną monadą.
W końcu trzecią rzeczą w tym programie formacji duchowej jest zadośćuczynienie. Komunia jest szkołą miłości, a najdoskonalszym jej nauczycielem jest Jezus, który mówi: „To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem. Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich” (J 15, 12-13). Taką właśnie miłość ma Chrystus do nas. Oddał On swoje życie za nas jako swoich przyjaciół, aby zadośćuczynić Bożej sprawiedliwości za nasze grzechy. W Jego miłość wpisana jest odpowiedzialność za nas, abyśmy zostali usprawiedliwieni, oczyszczeni i mieli życie, życie wieczne. Dlatego Serce Jezusa jest boleśnie ranione, kiedy ta Jego miłość jest odrzucana. Nasze zadośćuczynienie Jezusowi jest niczym innym, jak naśladowaniem Go w miłości, która oddaje swoje życie za przyjaciół, która bierze odpowiedzialność za innych. Zadośćuczynienie jest byciem przy Jezusie z miłością; jest łączeniem swojego codziennego krzyża, swojego cierpienia, z Krzyżem Jezusa; jest włączeniem się w Jego dzieło zbawienia, które podjął za nas. Zadośćuczynienie upodabnia nas do Chrystusa w Jego bezinteresownej miłości. Jezus oddał swoje życie za nas, bo był do końca wierny dawaniu świadectwa prawdzie – prawdzie o swoim Ojcu i prawdzie o nas, o głębi naszego ludzkiego życia, którego pełnią jest nasze życie wieczne z Bogiem. Zadośćuczynienie wyrasta więc z rozpoznania prawdy o dobru, które jest właściwe dla człowieka jako człowieka. Stąd zadośćuczynienie jest najszlachetniejszym wyrazem cywilizacji miłości, przeciwstawiając się z jednej strony postawie beztroskiej konsumpcji, a z drugiej postawie społecznej obojętności.
Taki program duchowej formacji niesie ze sobą kult Najświętszego Serca Pana Jezusa. Adoracja, komunia i zadośćuczynienie mogą odnowić i przemienić nasze życie – życie osobiste, rodzinne i społeczne, życie Kościoła i narodu.
Ukrzyżowany Jezus przyciąga nas swoją miłością! Przyciąga nas, abyśmy czerpali ze źródeł zbawienia, które płyną z jego otwartego Serca. Jego Serce jest sercem Kościoła.
Powierzmy się Najświętszemu Sercu Jezusa, oddajmy Mu z ufnością i miłością nasze serca. Amen.
o. Jarosław Paszyński SJ
Prowincjał Prowincji Polski Południowej Towarzystwa Jezusowego
Tekst pochodzi z portalu jezuici.pl